Okres, w którym żyjemy, niewątpliwie przejdzie do historii jako wiek postępu i ogromnego skoku cywilizacyjnego. Historia nie odnotowała takiego dynamizmu w rozwoju oraz wynalazczości, jaki obserwujemy za życia naszego pokolenia. Przypuszczam, że nie ma na świecie osoby, której nie zafascynowałyby współczesne osiągnięcia techniki, tak powszechne w każdej dziedzinie życia. Wysiłki ludzkie zmierzają bowiem do usprawnienia życia we wszystkich jego dziedzinach. Tematyka współczesnych dążeń naukowych jest bardzo obszerna, sięgająca do badań wszelkich tajemnic wszechświata, przewidywań kaprysów natury, a także trendów społecznych, politycznych, kulturowych.
Jakie przemiany kulturowe i cywilizacyjne są charakterystyczne dla drugiej połowy XX wieku i co zadecydowało, że traktuje się go jako początek nowej cywilizacji?
Słyszy się dość często, że żyjemy w cywilizowanym świecie, a także w cywilizowanym kraju i doczekaliśmy się nawet „chorób cywilizacyjnych”. Jednakże ja podchodzę do tych, niejednokrotnie wielkich osiągnięć ludzkości, z dość dużą ostrożnością i nie fascynują mnie kolejne generacje wynalazków i dzieł człowieka. Okazuje się bowiem często, że to, co miało człowieka ochraniać – zagraża jego życiu; to, co miało go zbliżyć do drugiego człowieka – oddala, a to, co miało udoskonalić jego człowieczeństwo – powoduje jego degradację kulturową i etyczną.
„Obecnie na świecie żyje ponad sześć miliardów ludzi, zaludniając prawie wszystkie zakątki ziemi. Jednak większość z nich jest zbyt zajęta pracą dla świata, stając się jego niewolnikami. Nie mają zazwyczaj czasu, aby zastanowić się nad ostatecznym rezultatem swoich wysiłków.”[1]
[1] Stanisława Zamkowska, Ku czemu zmierza świat? [w:] W kręgu cywilizacji europejskiej, praca zbiorowa pod red. Adama Marszałka, Uniwersytet Gdański, Gdańsk 1996, s.166.