Stanowisko Serbii wobec albańskich ugrupowań politycznych

5/5 - (2 votes)

Punktem wyjścia dla bardziej obszernej teoretycznej dyskusji na ten temat może nastąpić po zwróceniu uwagi na fakt, ze władze serbskie tak długo nie sięgały po wojskowe środki likwidacji oporu kosowskich Albańczyków, dopóty przestrzegane były propagowane przez LDK pokojowe metody walki.

W okresie 1989-1998, a więc po odebraniu praw autonomicznych Kosowu, działalność „równoległego państwa” kształtującego swe instytucje polityczne i społeczne nie była postrzegana przez Miloševicia jako znacząca groźba dla Serbii. Świadczy o tym fakt, iż pomimo stacjonowania w Kosowie znacznych sił rządowych, bez większych oporów ze strony władz dochodziło do tworzenia instytucji żywotnie naruszających suwerenność FRJ.

Co dziwniejsze, działo się to także dzięki cichej aprobacie najwyższych władz państwowych w tym także samego Miloševicia. Jednym z argumentów popierających tą tezę może być niechęć Miloševicia do dopuszczenia wrogich mu Albańczyków do serbskiego systemu politycznego. A to co wyróżniało rządy sprawowane w Kosowie w latach 1989-1998 to fakt, że istniejące struktury władzy tolerowały de facto pewne polityczne instytucje, które wyraźnie i publicznie dążyły do utworzenia w Kosowie autonomicznej republiki, wykazując przy tym sporą tolerancję wobec LDK. Władze uznając nielegalność funkcjonowania podziemnych struktur państwa stosowały wobec nich represje ale nigdy nie podjęły poważnej próby ich likwidacji.

Stosunek władz wobec LDK obfituje w paradoksy, np. podczas gdy członkowie tej partii byli poddawani ciągłej inwigilacji serbskich służb bezpieczeństwa i gdy „legalny” rząd prowadził ożywioną działalność agitacyjną za granicą, główne biuro DLK znajdowało się niecałe 100 m. od siedziby Głównego Biura Bezpieczeństwa Narodowego, a delegaci „Republiki Kosowa” jeździli po świecie na jugosłowiańskich paszportach.

Podobny paradoks miał miejsce w lipcu 1997 r., kiedy to na mityngu zorganizowanym przez „Radę Pojednania”, przewodniczący stojąc dosłownie w cieniu serbskiego więzienia i wspomnianego Biura Bezpieczeństwa Narodowego wygłosił mowę skierowaną do „serbskiego wroga” i nawołującą do „kontynuacji oporu”. Te same instytucje natomiast, które choć częściowo tolerowały działalność LDK, wydały bezpardonową wojnę tym organizacjom, które namawiały do całkowitego oderwania się od Jugosławii lub otwarcie angażowały się w walkę zbrojną (jak to było w przypadku UÇK czy procesu członków organizacji wydających chociażby gazetki nawołujące do walki o niepodległość- przyp. autora).