Ludwig von Mises nie skonstruował nigdy jednej spójnej teorii demokracji. Czynił natomiast wiele rozważań na jej temat, dostrzegał jej zalety i wady. Przedstawiał różne analizy i opinie, które zebrane w jedną całość tworzyły pewien model, czy też wizję demokracji liberalnej. Na podstawie jego dzieł takich jak m.in. Liberalizm w tradycji klasycznej, czy też Planowany chaos możemy przyjrzeć się dokładnie założeniom Misesa dotyczących demokracji.
W rozważaniach na temat demokracji ważne jest aby zastanowić się nad samym pojęciem demokracji. W swojej książce pt. „Teoria demokracji” Sartori poszukuje definicji demokracji. Możemy przeczytać: „[…] musimy pamiętać, że a) ideał demokratyczny nie określa demokratycznej rzeczywistości i vice versa – prawdziwa demokracja nie jest i nie może być tożsama z idealną, b) u źródeł demokracji tkwią i ją kształtują interakcje między jej ideałami a jej rzeczywistością: nacisk tego, co być powinno, i opór tego, co jest. […]. Ludwig von Mises podkreśla, że demokracja charakteryzuje się pokojowym przekazywaniem władzy, a liberalizm jest daleki od negowania konieczności istnienia machiny państwowej, systemu prawa oraz rządu.
Dla liberała, państwo liberalne i demokracja są koniecznością, bez jakiej nie może istnieć własność prywatna, a ponadto nie jest możliwe zapewnienie pokoju, bez którego nie można w pełni korzystać z własności prywatnej. Mises zauważa, że reżim jakim jest demokracja może generować pewne zagrożenia w postaci różnego rodzaju wypaczeń instytucjonalnych np. nadmiernej biurokratyzacji i rozrostu administracji lub zbyt dużych kompetencji w jakie posiadanie mogą wejść władza ustawodawcza czy wykonawcza. Wynika to z tego, że demokrację – tak jak każdy inny system – tworzą ludzie, którzy są ułomni i popełniają błędy.[1] [2]
Kiedyś uważano, że ideał demokracji to ustrój w którym cały lud panuje i rządzi, i że ten właśnie ideał został zrealizowany w greckich miastach państwach. To również było pomyłką. Mises zauważa, że to tylko pseudodemokratyczna doktryna państwa, która nigdy nie była, nie jest i nie będzie możliwa. W Grecji tylko część ludności: wolni obywatele mieli jakikolwiek udział w rządzeniu. Reszta, czyli metojkowie oraz niewolnicy, nie mieli żadnych praw. Podobnie było w Szwajcarii, gdzie w kantonach tylko niektóre sprawy o charakterze czysto lokalnym były rozstrzygane w oparciu o konstytucyjną zasadę demokracji bezpośredniej.[3]
Mises podkreślał, że demokracja nie jest niczym nieograniczoną władzą większości. Jej istotą jest możliwość regularnej, legalnej walki o władze, oczywiście bez używania przemocy. Poddanie się władzy innych nie jest niczym złym. Rządzenie i administracja, wprowadzanie w życie wszelkiego rodzaju przepisów wymaga przecież pracy specjalistów. „[…] Sytuacja, w której na kilku różnych ludziach spoczywa obowiązek i odpowiedzialność za zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim innym, nie jest mniej demokratyczna niż ta zasada gdzie kilku ludzie podejmuje się produkcji butów dla pozostałych ludzi.”[4] Mises podkreśla, że nie ma powodu do przeciwstawiania się takim regułom dopóki instytucje państwowe, o których mówimy są demokratyczne. Demokracja jest tą formą ustroju politycznego, która umożliwiła dostosowanie rządu do oczekiwań rządzonych bez gwałtownych walk, bez wojen domowych rewolucji czy powstań. Jeśli w państwie demokratycznym rządy nie są sprawowane tak jak chce tego większość obywateli , żadna wojna domowa nie jest tutaj potrzebna, żeby wprowadzić do rządzenia tych, którzy chcą tę większość zadowolić. Dzięki wyborom parlamentarnym w państwie demokratycznym zmiana rządu dokonuje się gładko i bez tarć, przemocy i rozlewu krwi.
Warto zauważyć, że definicja demokracji proponowana przez Leszka Balcerowicza jest w tym aspekcie zgodna z teorią Misesa. W jego ujęciu demokracja to rozwiązanie instytucjonalne, które cechuje się regularnymi wyborami, które są wolne, uczciwe i opierają się na zasadzie: jedna osoba- jeden głos. Istnieje wolność wypowiedzi i każdy ma prawo do zrzeszania się.[5] Opinie podobne do tych głoszonych przez Misesa możemy również odnaleźć u lorda Actona, który twierdzi, że stopień bezpieczeństwa jakim cieszą się mniejszości w danym kraju, jest kluczowym zagadnieniem, które mówi o tym czy ten dany kraj jest tak naprawdę wolny.
W dziełach Misesa możemy odnaleźć konkretne cechy, jakie musi posiadać ustrój aby być demokratycznym. Przede wszystkim jest to na pewno, wspomniany już przed chwilą spokój społeczny, dzięki któremu nie jest zakłócone poczucie bezpieczeństwa obywateli. Kolejną powtarzającą się cechą, którą możemy odnaleźć w pismach Misesa to zasada jawności życia publicznego, rządy prawa i urzędy publiczne które cechuje autonomia. Ważnym punktem podkreślanym przez filozofia są zagrożenia jakie niesie ze sobą demokracja. Jako że lud jest sumą wszystkich pojedynczych obywateli i nie wszyscy są jednostkami dobrymi, inteligentnymi i szlachetnymi, demokracja jak każdy inny ustrój jest narażona na błędy. Tak więc gdziekolwiek zatriumfowała demokracja, wkrótce pojawiały się w opozycji do niej, doktryny antydemokratyczne. Im bardziej zepsuci okazywali się ludzie, których demokracja postawiła na szczycie, tym bardziej że powiększała się liczba wrogów demokracji.[6] Mises jednak podkreśla, że o wiele większe zagrożenia i większe błędy tkwią w doktrynach antydemokratycznych. Przeciwnicy demokracji popierają prawo mniejszości do przejęcia kontroli w państwie siłą i rządzenia większością. Jeżeli w każdej grupie, która wierzy, że jest w stanie narzucić swe rządy reszcie, ma być przyznane prawo podjęcia takiej próby, to należy przygotować się na nieprzerwane pasmo wojen domowych. Natomiast jak łatwo zauważyć po wielu doświadczeniach minionych stuleci, społeczeństwo może przetrwać jedynie w warunkach trwałego pokoju. Gdyby społeczeństwo miało być gotowe na możliwość ciągłych wojen domowych, walk, i przewrotów, trzeba by było cofnąć się do czasów prymitywnych. Jak podkreśla Mises: czasów gdzie istniał taki podział pracy gdzie, każda wioska i każda prowincja były autarkiczne. Skończyłoby się to dramatycznym spadkiem wydajności pracy, a ziemia byłaby w stanie wyżywić tylko ułamek ludności, którą żywi dziś. Widzimy więc, że ideały antydemokratyczne powodują, że zaczęto dążyć do takiego rodzaju porządku ekonomicznego, jaki znany był wiekom średnim i w starożytności. W tamtych czasach każde miasto, wieś a nawet indywidualne domostwo było nastawione na obronę przed innymi, a o zaopatrzenie w potrzebne artykuły dbano również indywidualnie, niezależnie od reszty. Nie można zaprzeczyć, że w demokracji również powinno być tak, żeby rządzili najlepsi. Jednak tutaj działa to na zasadzie, że dana grupa czy osoba powinna dowodzić swej „zdatności” do rządzenia poprzez umiejętność przekonania innych współobywateli o swych kwalifikacjach, tak aby dane stanowisko zostało jej powierzone dobrowolnie. A ktokolwiek nie jest w stanie osiągnąć władzy i przywództwa dzięki sile swych argumentów, nie powinien narzekać na to, że współobywatele wolą innych od niego.
Historia już nie raz pokazała, że nawet najbardziej bezwzględna polityka represji nie wystarcza do tego, by rząd [7] utrzymał się przy władzy. Jako przykład, Mises przytacza historię Rosji. Gdy bolszewicy przejęli władzę w państwie, byli tylko nieliczną mniejszością, a ich program znajdował bardzo niskie poparcie wśród innych obywateli. Chłopstwo, któro stanowiło przeważającą część narodu rosyjskiego, nie miało nic wspólnego z bolszewicką polityką kolektywizacji rolnictwa. To, czego chciało chłopstwo, dotyczyło podziału ziemi pomiędzy „ziemską biedotę”.[8] Aby tylko utrzymać się przy władzy, i Lenin i Trocki nie tylko zaakceptowali reformę agrarną[9], ale uczynili ją również częścią swojego programu, którą podjęli się realizować, po to aby odeprzeć wszystkie ataki,- zarówno wewnętrzne i zewnętrzne. Tylko w taki sposób bolszewicy mogli zdobyć zaufanie szerokich mas ludu rosyjskiego. Odkąd obrali taką politykę podziału ziemi, ich rządy nie były już sprawowane wbrew woli wielkich mas ludowych, lecz za ich zgodą i poparciem. Wniosek z tego jest taki, że tylko grupa która może liczyć na poparcie rządzonych, zdolna jest ustanowić trwały reżim. W dłużej perspektywie czasowej jest po prostu niemożliwe poddanie ludzi wbrew ich woli rządom reżimu, który oni odrzucają. Zawsze kiedy dany reżim jest narzucany siłą, źle skończy, a walki wyrządzą większą krzywdę, niż mógłby wyrządzić jakikolwiek rząd mający oparcie w rządzących.[10] Przedstawione powyżej twierdzenia filozofa można podsumować w bardzo prosty sposób: nie można ludzi uszczęśliwić wbrew ich woli.
[1] G. Sartori, Teoria demokracji, tłum. P. Amsterdamski, D. Grinberg, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1994, s. 22.
[2] L. von Mises, Liberalizm w tradycji klasycznej, tłum. S. Czarnik, wyd. Arcana, Kraków 2004, s.61
[3] tamże, s. 63
[4] tamże, s. 63
[5] L. Balcerowicz, Socjalizm, kapitalizm, transformacja. Szkice z przełomu epok, Wydawnictwo PWN, Warszawa 1997, s. 148
[6] L. von Mises, Liberalizm…, opr. cyt., s. 66
[7] L. von Mises, Liberalizm w opr. cyt., s. 68
[8] tamże, s .69
[9] W 1910 Duma zatwierdziła reformę agrarną, która zezwalała na występowanie chłopów ze wspólnoty gminnej wraz z nadziałem ziemi. Na jej podstawie zamożni chłopi — ostoja rządu — uzyskali możność kupowania ziemi.
[10] L. von Mises, Liberalizm w…, opr. cyt., s. 70