Mozolna, trwająca ponad trzy lata praca nad kolejnymi wersjami jednolitego projektu konstytucji przyniosła wreszcie tekst, który w ocenie nieuprzedzonych politycznie specjalistów, odpowiadał europejskim standardom demokratycznego konstytucjonalizmu, a zarazem dawał wyraz polskim, narodowym tradycjom ustrojowo prawnym. Był to akt pod względem aksjologicznym wielobarwny, ponieważ źródłami jego inspiracji były koncepcje należące do różnych szkół myślenia, a taka jest uroda wszystkich niemal dzieł tworzonych zbiorowym wysiłkiem ludzi o odmiennych przekonaniach ideowych i politycznych. Do sukcesu posłów i senatorów przyczyniła się współpraca i gotowość do kompromisu, niekiedy bardzo głęboko sięgającego, głównych ugrupowań parlamentarnych. Był to również jednak sukces ugrupowań pozaparlamentarnej opozycji skupionych wokół solidarnościowego projektu konstytucji.
W sobotę 22 marca 1997 roku Zgromadzenie Narodowe w drugim czytaniu projektu konstytucji przyjęło ustawę zasadniczą stosunkiem głosów: 461 za, 31 przeciw i 5 wstrzymujących się. Wymagana większość 2/3 głosów wynosiła 332. Kilka dni później Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej zgłosił do ustawy 41 poprawek. Większość z nich zmierzała do ulepszenia niezbyt fortunnych sformułowań zawartych w konstytucji, ale kilka dotyczyło zmian o dość zasadniczym znaczeniu, głównie wzmocnieniu kompetencji prezydenckich. Do najważniejszych należy zaliczyć: [1]
- Prezydent miałby powoływać szefa Sztabu Generalnego oraz dowódców wszystkich rodzajów wojsk na czas określony. Rola premiera polegałaby tylko na kontrasygnowaniu tych decyzji. (W uchwalonym tekście mowa była o tym, że prezydent powołuje jedynie szefa Sztabu i to na wniosek premiera. Przyjęcie tej poprawki oznaczałoby też, że postulowana zasada kadencyjności na najwyższych stanowiskach w wojsku zostałaby wpisana do konstytucji).
- Prezydent chciał też, aby do niego, a nie do Sejmu należało mianowanie na wniosek zgromadzeń ogólnych sędziów: I prezesa Sądu Najwyższego, prezesa NSA i prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Decyzje te nie podlegałyby kontrasygnacie.
- Prezydent proponował wyłączyć spod kontrasygnaty kilka innych spraw, np. powoływanie członków Rady Polityki Pieniężnej, prezesa NBP, wydawanie zarządzeń o charakterze wewnętrznym itp.
- Prezydent mógłby podobnie jak 115 posłów składać wniosek o postawienie przez Sejm członka Rady Ministrów przed Trybunałem Stanu.
- Prezydent chciał aby konstytucja zawierała zakaz łączenia mandatu posła lub senatora z pracą w kancelariach Sejmu, Senatu, Prezydenta oraz administracji rządowej.
- Prezydent postulował zrezygnowanie z instytucji votum nieufności wobec poszczególnych ministrów
- Wszystkie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego już od dnia wejścia w życie nowej ustawy zasadniczej miałyby charakter ostateczny. (Według uchwalonego przez Zgromadzenie Narodowe tekstu przepis ten w stosunku do ustaw uchwalonych przed wejściem w życie nowej konstytucji zacząłby obowiązywać za dwa lata.
- Prezydent opowiadał się za zachowaniem odrzuconego przez Zgromadzenie przepisu, w którym mowa: „Wolności i prawa ujęte w Konstytucji nie mogą być interpretowane w sposób ograniczający prawa człowieka wynikające z Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka oraz innych norm wiążącego Rzeczpospolitą Polską prawa międzynarodowego.
- Prezydent chciał w przypadku nieudzielenia Radzie Ministrów votum zaufania mieć możliwość przyjęcia dymisji gabinetu lub skrócenia kadecji Sejmu.
- Prezydent postulował ograniczenie immunitetu parlamentarnego jedynie do czynów związanych z wykonywaniem mandatu.
- Konstytucja miałaby też – według prezydenta – wejść w życie nie po 6, a po 3 miesiącach od uchwalenia.
—
[1] Numeracja poprawek nie odpowiada oryginalnej kolejności ich zgłoszenia.