Sytuacjoniści

5/5 - (3 votes)

Byli oni pierwszą, obok studentów, zorganizowana grupą aktywnie zaangażowaną w tworzeniu kontrkultury.

„Było to międzynarodowe stowarzyszenie zaangażowanych społecznie artystów, awangarda twórców zmierzających do przekształcenia rzeczywistości przez upowszechnianie wśród ludzi potrzeby tworzenia jej nowych wymiarów”.[1]

Kim jest Sytuacjonista ? Otóż A. Jawłowska tak definiuję Sytuacjonistę: ” (…) to ten, kto działa w dziedzinie teorii lub aktywności praktycznej poprzez konstruowanie sytuacji, kto angażuje się w konstrukcję sytuacji”.[2]

Sytuacjoniści byli skupieni wokół  powstałej w 1957 roku ” Międzynarodówki Sytacjonistów” – ta z kolei wyłoniła się z tworu o nazwie „Międzynarodówka Letrystów” (działającej od 1953 roku). Najbardziej znana postacią tego ruchu był Guy Debord autor „Społeczeństwa spektaklu”.

Kluczowymi pojęciami wyrażającymi jednocześnie podstawowe składowe ich ideologii są: „sytuacja” i „spektakl”.

Zakładali, że: „Człowiek rodzi się w określonej „sytuacji”, to jest w określonych warunkach składających się na jego relacje z otoczeniem. wykle jest tak, że człowiek tym warunkom podporządkowuje się, a powinno być tak (…), że człowiek będzie kreatorem własnej „rzeczywistości”, jego podmiotem, a nie tylko przedmiotem oddziaływania „sytuacji”.[3]

Stosując drugie pojęcie – „spektakl” – próbowali wyjaśnić, w jaki sposób burżuazyjne społeczeństwo zniewala jednostkę za pomocą konsumeryzmu i pozbawionych istotnego przekazu treści, które miały służyć jedynie rozrywce. „Spektakl” – tłumaczyli: ” (…) jest czymś pośrednim pomiędzy obrazem a widowiskiem, które nie odtwarza, ani nie tłumaczy rzeczywistości realnej. Nie jest też oparta na wyobraźni konstrukcją możliwej przyszłości. Jest sztucznie tworzonym przedstawieniem życia fikcyjnego, z całą siłą ekspresji i dosłowności narzucającą przekonanie, iż jest to życie jedyne i prawdziwe.

W taki właśnie sposób ukazuje się jako „oczywiście prawdziwa” rzeczywistość na telewizyjnym ekranie, podczas, gdy faktycznie przeszła ona przez proces zniekształcającej „obróbki” (montaż, komentarze itp.). Osaczeni obrazem ludzie nie przeżywają życia, lecz jego fikcyjne przedstawienie. W takim systemie kultury powstają nieograniczone niemal możliwości kierowania świadomością”.[4]

Celem walki Sytacjonistów była zmiana rzeczywistości społeczno – politycznej, permanentna rewolucja w sferze codziennej egzystencji. Postulowali walkę totalną, która objęłaby wszystkich ludzi, którzy nie maja żadnej możliwości, aby kierować własnym życiem i w pełni realizować się. Stawiali na kreowanie autonomicznej jednostki, świadomej celów rewolucji.

Kontkultura w ich wydaniu zakładała, że aby coś zbudować nowego, należy zniszczyć stare fundamenty społeczne. Realizowali to poprzez program dekonstrukcji i dekompozycji norm i wartości. „Dekompozycją nazywano proces, w którym tradycyjne formy kultury są zniszczone przez nie same, w efekcie zderzenia z nowymi, bardziej doskonałymi środkami opanowania i wyjaśniania rzeczywistości (…) rozróżniają fazę aktywną dekompozycji, w której wartości i wzory kultury zostają nieodwracalnie zachwiane, straciły swą jednoznaczność i moc zobowiązującą, nastąpiło więc efektywne zniszczenie starych superstruktur”. 111

Ruch Sytuacjonistów odegrał bardzo znaczącą rolę w trakcie majowych wydarzeń w 1968 roku. Teoretycy ruchu wydając szereg książek i pism oddziaływali inspirująco na studentów i innych młodych intelektualistów, szczególnie jego liderzy – G. Debord i G. Vaneigen ze swoją teorią „społeczeństwa konsumpcyjnego”. Także członkowie „Ruchu 22 Marca” otwarcie przyznawali się do inspiracji ideami sytuacjonistycznymi.

W czasie rewolucji majowej skupili się przede wszystkim na działalności propagandowe i organizacyjnej. Jedną z form propagandy było odwracanie sensu różnych plakatów reklamowych, ogłoszeń, np. zmienili w czasie jednego ze strajków nazwę firmowa fabryki „Berliet” na „Liberte”.

Hasłem, które miało wywołać w ludziach chęć aktywności było „Zaproszenie do wspólnej zabawy”. Kreowano atmosferę permanentnej zabawy, bo według nich to właśnie ona miała wywołać wiele spontanicznych form twórczości.


[1] A. Jawłowska, Drogi kontrkultury, Warszawa 1975, PiW, s. 114.

[2] A. Jawłowska, Drogi…, op. cit.,s. 115.

[3] M. Filipiak, Od subkultury do kultury alternatywnej, Lublin  1999, “UMCS”, s. 56.

110 A. Jawłowska, Drogi…, op. cit., s. 116.

 111 M. Filipiak, Od subkultury do…, op. cit., s. 57.

Dodaj komentarz