„Przyjęcie Polski do NATO to wyraz docenienia przez Zachód zmian, jakie się dokonały w naszym kraju. Członkami Sojuszu mogą zostać tylko stabilne państwa, prowadzące przewidywalną, czytelną politykę wewnętrzną i zewnętrzną. jednocześnie członkostwo Polski w NATO jest gwarancją bezpieczeństwa dla potencjalnych inwestorów zagranicznych, a dla Polski podstawą zrównoważonego, długotrwałego rozwoju.
W NATO nie ma pojęcia „członkostwa drugiej kategorii”. To od nas, od naszego wkładu w działania na rzecz bezpieczeństwa w regionie będzie zależeć przyszła rola i pozycja Polski w Sojuszu.
Przynależność do NATO daje szansę, by stworzyć w Polsce sprawiedliwe i suwerenne państwo, respektujące prawa jednostki, budowane na patriotycznych i chrześcijańskich wartościach oraz na umiłowaniu wolności. To te wartości tysiąclecia określają naszą narodową tożsamość.”[1]
Prof. Jerzy BUZEK
12 marca 1999 roku w jubileusz 50-lecia Paktu Północnoatlantyckiego, sojusz powiększył się o Polskę, Czechy i Węgry -trzech nowych członków, którzy z niegdysiejszych, ideologicznych i militarnych przeciwników stali się sojusznikami z równymi prawami i wynikającymi z nich jednakowymi obowiązkami. Fakt ten spowodował m.in. konieczność dokonania przewartościowań w obowiązującej koncepcji strategicznej Sojuszu i przyspieszenie prac nad Koncepcją strategiczną na XXI wiek, przy aktywnym współudziale w jej tworzeniu nowych członków[2].
Znalezienie się w tej komfortowej sytuacji kosztowało Polskę wiele wysiłku i oznaczało nie tylko przełamanie politycznego oporu przeciwników tego procesu, ale przede wszystkim wykonanie w kraju ogromnej pracy organizacyjnej w celu przystosowania się do działania w ramach Sojuszu.
Na początku warto jednak pokrótce przypomnieć najważniejsze wydarzenia ostatnich lat, stanowiące kamienie milowe w historii polskich starań o członkostwo w NATO:
1990 – pierwsza wizyta polskiego ministra spraw zagranicznych w NATO i rewizyta sekretarza generalnego w Polsce; oficjalne rozpoczęcie kontaktów politycznych;
1991 – rozwiązanie Układu Warszawskiego; pierwsza sesja NACC;
1992 – rząd Jana Olszewskiego jako pierwszy gabinet III RP oficjalnie deklaruje chęć polski wstąpienia do NATO; dążenie do członkostwa w NATO zostaje zapisane w doktrynie obronnej RP;
1993 – formalnie rozpoczęcie debaty nad rozszerzeniem NATO; pojawia się koncepcja Programu „Partnerstwa dla Pokoju”;
1994 – oficjalne ogłoszenie Programu „PdP”; NATO uznaje, że może dojść do rozszerzenia;
1995 – NATO potwierdza wolę przyjęcia nowych państw i ogłasza Studium o rozszerzeniu NATO;
1996 – trwa tzw. intensywny dialog między NATO a państwami ubiegającymi się o przyjęcie; podany zostaje termin ogłoszenia decyzji o zaproszeniu niektórych państw do członkostwa w Sojuszu; rozpoczyna się misja IFOR – jednostki polskie po raz pierwszy biorą udział w operacji wojskowej NATO;
1997 – Polska, Czechy i Węgry zostają zaproszone do rozmów na temat wstąpienia do NATO, rozpoczynają się oficjalne negocjacje; NACC zostaje przekształcone w EAPC;
1998 – dzień 4 kwietnia 1999 r. zostaje uznany za oficjalną datę przyjęcia Polski, Czech i Węgier w skład Sojuszu.
Od momentu otwarcia się w 1991 r. NATO na współpracę z dawnymi państwami komunistycznymi, Polska aktywnie i konstruktywnie uczestniczyła we wszystkich działaniach ukierunkowanych na kooperację z Sojuszem i zbliżenie się do jego struktur, tak pod względem politycznym, jak i wojskowym. Za przykład może tu posłużyć stanowcza postawa polskiej dyplomacji w drugiej połowie 1993 r., kiedy krystalizowało się oblicze Programu „PdP”. Udało się wtedy doprowadzić do poszerzenia i skonkretyzowania jego pierwotnie postulowanej zawartości merytorycznej oraz wprowadzenia do dokumentów „PdP” pierwszego zapisu dotyczącego perspektywicznego rozszerzenia NATO[3].
Organizacja Traktatu Północnoatlantyckiego, wypracowując swe decyzje polityczne na zasadzie consensusu państw członkowskich oraz rozwijając współprace państw sojuszniczych i wojsk w zintegrowanych wielonarodowych strukturach, stała się gremium demokratycznym. W tym sensie w NATO nie ma państw pierwszej, drugiej czy trzeciej kategorii. Wchodząc do Sojuszu atlantyckiego, Polska podobnie jak pozostałe państwa: Czech i Węgry zyskała więc nowe ramy dla wyrażania i ochrony własnych interesów bezpieczeństwa a zarazem możliwość wpływania na politykę NATO jako całości[4].
Chciałabym przytoczyć słowa, które mówią o jubileuszowej sesji Rady Ministrów NATO z okazji 10-lecia istnienia tej organizacji, która odbyła w kwietniu 1959 r. w Waszyngtonie. Do zasadniczych zagadnień, jakie wówczas stawiano w czasie tej sesji, należy zaliczyć:
- zajęcie wspólnego stanowiska w kwestii niemieckiej;
- dokonanie dotychczasowej oceny działalności NATO i wytyczenie perspektywicznych planów działania na najbliższe lata.
W kwestii pierwszej nie osiągnięto jedności poglądów, zarysowały się tu pewne rozbieżności pomiędzy stanowiskiem W. Brytanii i NRF.
Debata nad drugim punktem porządku dziennego miała raczej charakter sprawozdawczy. Omawiała między innymi sprawę braków w dziedzinie współpracy gospodarczej[5].
Członkostwo w NATO podobnie myślących sojuszników, oddanych wspólnemu działaniu przez ponad czterdzieści pięć lat jego istnienia, pomogło zasadniczo udoskonalić istotę stosunków między państwami członkowskimi. Ponadto, podjęte przez wszystkich sojuszników zobowiązanie do wzajemnej obrony swego terytorium okazało się wartością służącą przez ponad cztery dekady stabilności i zaufania w Europie. Zobowiązanie to pomogło państwom sojuszniczym rozwinąć silne i elastyczne zdolności wojskowe, znajdujące się pod politycznym nadzorem[6].
W przeciwieństwie do UZE, Pakt Północnoatlantycki okazał się bardziej efektywny w rozwiązywaniu konfliktu jugosłowiańskiego, aczkolwiek przez wiele długich miesięcy, jego członkowie nie byli w stanie uzgodnić wspólnego stanowiska na temat militarnego angażowania się paktu poza obszarem strategicznym określonym przez Traktat Waszyngtoński z 1949 r. Przez następnych kilka miesięcy jego działalność była pozorna. Dopiero w drugiej połowie 1995 r., po fiasku ONZ-wskiej misji PROFOR, nastąpiła radykalizacja stanowiska Stanów Zjednoczonych, i tym samym aktywizacja paktu, którego siły IFOR przejęły obowiązki misji ONZ. Przejęcie inicjatywy przez siły NATO pozwoliło na zawarcie pokoju w Dayton – Paryżu, a następnie na szersze włączenie do kontroli jego przestrzegania takich organizacji jak OBWE i UZE[7].
W brukselskiej siedzibie NATO, gdy mówi się o Polakach, ma się na myśli udział naszych żołnierzy w operacjach na Bałkanach, gdzie wypadli bardzo dobrze. W Polsce poparcie dla polityki NATO wobec Jugosławii – podobnie jak wcześniej dla integracji z sojuszem – było jednoznaczne i zdecydowane. „To był – mówi jeden z zachodnich dyplomatów – bardzo ważny sprawdzian, zwłaszcza że nie wszyscy europejscy sojusznicy byli zgodni co do tego, czy NATO wybrało najsłuszniejszy wariant.”[8]
Wejście w euroatlantyckie struktury bezpieczeństwa likwiduje polityczno-militarne osamotnienie lat dziewięćdziesiątych i włącza nasz kraj do najstabilniejszego na świecie systemu zbiorowego bezpieczeństwa. Jest to zupełnie nowa sytuacja i nowa jakość. Wchodząc do Sojuszu Polska przyjęła nie tylko prawa, ale także obowiązki – a to pociąga za sobą dalekosiężne następstwa.
Przy wskazywaniu wszystkich zalet członkostwa w NATO powinni Polacy upowszechnić ważną tezę: że za bezpieczeństwo naszego kraju w pierwszej kolejności odpowiadają obywatele i że na „nas” spocznie główny wysiłek obrony Rzeczypospolitej, jeśli zaistnieje taka potrzeba[9].
„Trzeba nauczyć się mówić i rozumieć to co do nas mówią inni. Trzeba diametralnie przestawić swój sposób myślenia i działania, trzeba umieć dostosować się do nowych warunków i wymagań. Życie nie znosi pustki a to co minęło, trzeba jak najszybciej wypełnić nowymi treściami.
Przed nami nowe horyzonty, perspektywy i zadania. Oto bowiem właśnie teraz w naszym wojsku następują najbardziej widoczne i intensywne zmiany związane z przynależnością do nowego militarnego sojuszu. W ramach Paktu Północnoatlantyckiego mamy szansę na umocnienie swojej pozycji i zapewnienie bezpieczeństwa w Europie. Wzajemne gwarancje obrony, będące istotą sojuszu oparte są nie tylko na obietnicach ale na praktycznych, wiarygodnych mechanizmach, w których liczy się każde ogniwo”[10].
[1] J. Buzek: „Polityczny i ekonomiczny wymiar integracji z NATO i jej historyczne znaczenie dla Polski, Myśl wojskowa nr 4, Warszawa 1999 r., MON, s. 17
[2] J. Solak „Siedemnaście kroków do NATO”, nr 51, W-wa 99 r., Wyd. Biuro Prasy i Informacji MON, s. 7
[3] K. Piątkowski „Polska i NATO …” op. cit. s.64
[4] M. Wągrowska „Polska-NATO traktaty, gwarancje, zobowiązania”, W-wa 1999 r., Wyd. Bellona, s.7
[5] S. Brodzki i M. Chęciński „Rocznik wojskowo-polityczny 1959”, W-wa 1960 r., Wyd. MON, s.177
[6] „Studium o rozszerzeniu NATO”, nr 30 W-wa 1995 r., Wyd. Biuro Prasy i Informacji MON, s. 22
[7] W. Multan „Wizje bezpieczeństwa …” op. cit. s. 180
[8] J.B. Grochowski i K. Wojna: „Bez taryfy ulgowej” – Polska Zbrojna nr 17, kwiecień 2000 r., s. 33
[9] Gen. Broni Zbigniew Zalewski „Problemy bezpieczeństwa Polski w nowej rzeczywistości” – Myśl wojskowa nr 4, Warszawa 2000 r., MON, s. 7
[10] Piotr Prymiewicz: „Polska w NATO” – Głos żołnierza 1999 r., s. 16